Aktualności
 
Szkoła Podstawowa nr 6
im. Ryszarda Peryta


ul. św. Kingi 1
65-215 Zielona Góra
tel/fax 68 454 87 47
e-mail: sp6.zgora@gmail.com


Inspektor ochrony danych:
Kamil Kolenik, tel. 880 100 367
email: iod1@cuw.zielona-gora.pl









Nowa strona internetowa szkoły SP 6


ze11.pl




Rozwiązywanie konfliktów metodą "BEZ PORAŻEK" »
10-12-2021
Dwa nietrafne rozpatrywania sprawy: zwycięstwo i porażka
 


W procesie wychowania dziecka rodzice najczęściej stosują dwie metody:
1. metoda pierwsza - "ja zwyciężam - ty przegrywasz"
2. metoda druga - "ja przegrywam - ty zwyciężasz".
Stosują czasami konsekwentnie jedną z nich, a czasami je "mieszają".
W każdym przypadku, na dłuższą metę nie jest to najlepsze rozwiązanie.
W pierwszej sytuacji dziecko czuje się i jest - mówiąc ogólnie - pokrzywdzone.
Ilekroć zmuszacie dziecko poprzez użycie władzy i autorytetu, aby coś zrobiło, tyle razy odmawiacie mu sposobności uczenia się wewnętrznej dyscypliny i odpowiedzialności za siebie.
W drugiej z kolei, rodzic czuje niechęć do własnego dziecka, co i tak się na nim niekorzystnie odbije. W przypadku stosowania "mieszaniny" sytuacja jest podobna.
Rozwiązywanie konfliktów metodą "bez porażek"
Metoda "bez porażek", nazywana metodą trzecią, jest skuteczną alternatywą dla stosowania metody pierwszej i drugiej. Można ją z powodzeniem stosować do rozwiązywania konfliktów powstałych między rodzicami a dziećmi i nie tylko. Jak zatem wygląda metoda trzecia w praktyce?

Sytuacja polega na konflikcie potrzeb między jednym z rodziców a dzieckiem.
Strona rodzicielska prosi dziecko, by razem z nią starało się znaleźć rozwiązanie, które byłoby do przyjęcia dla obu stron (poszukując tego rozwiązania, stosuje wszystkie poznane sposoby okazywania akceptacji, przede wszystkim czynne słuchanie).
Każda strona może proponować różne możliwe rozwiązania. Obie strony każde takie proponowane rozwiązanie oceniają krytycznie (krytykujemy pomysł a nie pomysłodawcę - to zasadnicza różnica!) i ostatecznie decydują się na to, które okazuje się najlepsze do przyjęcia przez obie strony. Gdy decyzja rozwiązania została podjęta, żadna z uczestniczących osób nie potrzebuje go okraszać ani wmawiać, bo zostało (rozwiązanie) już przyjęte przez obie strony. Zastosowanie siły ani władzy nie jest konieczne, by wymusić zgodę, bo żadna ze stron nie sprzeciwia się decyzji.

PRZYKŁAD ROZWIĄZANIA TEGO SAMEGO PROBLEMU METODĄ PIERWSZĄ, DRUGĄ
I METODĄ TRZECIĄ.

Konflikt między ojcem i jego 13-letnią córką.

Metoda pierwsza: "ja zwyciężam - ty przegrywasz"
Córka: Cześć. Idę do szkoły.
Ojciec: Deszcz pada, kochanie, a ty nie włożyłaś płaszcza od deszczu.
Córka: Nie potrzebuję go.
Ojciec: Nie potrzebujesz go?! Przemokniesz, zniszczysz ubranie i dostaniesz kataru.
Córka: Tak bardzo nie pada.
Ojciec: A właśnie, że mocno pada!
Córka: Nie włożę płaszcza od deszczu, nie lubię w nim chodzić.
Ojciec: Posłuchaj, kochanie, wiesz, że będzie ci cieplej i sucho, jeśli go włożysz. Proszę cię, idź i przynieś go.
Córka: Nienawidzę płaszcza od deszczu! Nie włożę go!
Ojciec: Natychmiast wracaj do swojego pokoju i przynieś płaszcz od deszczu! Nie pozwolę ci w taki dzień iść do szkoły bez płaszcza przeciwdeszczowego.
Córka: Ale ja go nie chcę.
Ojciec: Żadne "ale" - jeśli go nie włożysz, mama i ja zabronimy ci wychodzić z domu.
Córka: (z wściekłością) Dobra, wygrałeś! Włożę ten okropny płaszcz.

(Ojciec postawił na swoim. Jego rozwiązanie - żeby córka włożyła płaszcz - zwyciężyło, choć ona nie chciała tego. Rodzic zwyciężył, a dziecko zostało pokonane. Nie było zadowolone i szczęśliwe z powodu rozwiązania, ale skapitulowało wobec rodzicielskiej groźby, że użyje władzy /kary/).

Metoda druga: "ja przegrywam - ty zwyciężasz".
Córka: Cześć. Idę do szkoły.
Ojciec: Deszcz pada, kochanie, a ty nie włożyłaś płaszcza od deszczu.
Córka: Nie potrzebuję go.
Ojciec: Nie potrzebujesz go?! Przemokniesz, zniszczysz ubranie i dostaniesz kataru.
Córka: Tak bardzo nie pada.
Ojciec: A właśnie, że mocno pada!
Córka: Nie włożę płaszcza od deszczu, nie lubię w nim chodzić.
Ojciec: Ale ja tego chcę.
Córka: Nienawidzę tego płaszcza - nie chcę go nosić! Jeśli mnie do tego zmusisz, będę na ciebie wściekła!
Ojciec: (zrezygnowany) Dobra, idź już bez tego płaszcza, skoro jesteś taka uparta.

(Dziecko postawiło na swoim - zwyciężyło, a jego ojciec poddał się. Rodzic na pewno nie był zadowolony z rozwiązania, a jednak skapitulował wobec groźby dziecka, że użyje swojej siły (w tym wypadku, że będzie wściekła na ojca).)

Metoda pierwsza i druga wykazują podobieństwa, chociaż rezultaty różnią się całkowicie od siebie. W obydwu każda osoba chciałaby przeprowadzić swoją wolę i próbuje drugą przekonać, aby to zaakceptowała.

Metoda trzecia: "bez porażek"
Córka: Cześć. Idę do szkoły.
Ojciec: Deszcz pada, kochanie, a ty nie włożyłaś płaszcza od deszczu.
Córka: Nie potrzebuję go.
Ojciec: Tak bardzo pada, obawiam się, że przemoczysz ubranie i złapiesz niezły katar, a to nie jest nam obojętne.
Córka: Ale ja nie włożę płaszcza od deszczu.
Ojciec: To znaczy, że w żadnym wypadku nie chcesz nosić swego płaszcza przeciwdeszczowego.
Córka: Zgadza się, nienawidzę go.
Ojciec: Naprawdę nienawidzisz swojego płaszcza od deszczu.
Córka: Właśnie, bo jest w kratkę.
Ojciec: Nie podoba ci się coś, co jest w kratę?
Córka: W naszej szkole nikt nie nosi płaszcza przeciwdeszczowego w kratkę.
Ojciec: Nie chcesz być jedyna, która chodzi w takim płaszczu.
Córka: Nie chcę. Wszyscy noszą jednokolorowe płaszcze przeciwdeszczowe: albo białe, albo niebieskie czy zielone.
Ojciec: (do tej pory - diagnozując problem - stosował tylko czynne słuchanie, teraz zaczyna wspólnie z dzieckiem rzeczywiście rozwiązywać problem) Aha, to mamy prawdziwy problem. Ty nie chcesz nosić płaszcza przeciwdeszczowego, bo jest w kratę, a ja z całą pewnością nie chcę, żebyś się przeziębiła. Może wpadnie ci do głowy jakieś rozwiązanie, które mogłoby zadowolić i mnie, i ciebie?
Córka: (chwila namysłu): Może mogłabym pożyczyć sobie płaszcz mamy?
Ojciec: Jak on wygląda - jest jednokolorowy?
Córka: Tak, jest biały.
Ojciec: Sądzisz, że mama pozwoli ci go dzisiaj włożyć?
Córka: Zapytam. (Wraca po chwili z białym płaszczem: rękawy za długie, zawija je.) Mama się zgodziła!
Ojciec: Jesteś teraz zadowolona?
Córka: Oczywiście, ten jest fajny.
Ojciec: No, myślę, że w nim nie zmokniesz. Jeśli jesteś zadowolona - to ja też.
Córka: No to na razie.
Ojciec: Na razie - i powodzenia w szkole.

(Co się wydarzyło? Najwyraźniej córka z ojcem rozwiązali swój konflikt ku obopólnemu zadowoleniu. Rozwiązali go prędko. Ojciec nie musiał odgrywać roli sprzedawcy i tracić czas na zachwalanie płaszczy przeciwdeszczowych w kratę, jak to bywa przy zastosowaniu pierwszej metody. Nie było także działania z pozycji siły - ani ze strony ojca, ani ze strony jego córki. Po rozwiązaniu konfliktu rozeszli się pełni wzajemnie dobrych uczuć. Ojciec mógł powiedzieć: "Powodzenia w szkole" i rzeczywiście tego życzyć, a dziecko mogło pójść do szkoły bez strachu czy zażenowania z powodu płaszcza w kratę.)
Stosując metodę "bez porażek" w przedstawianiu problemu (przyczyn konfliktu), istotny jest sposób wyrażania swoich uczuć lub odczuć przez rodzica. Należy mówić o swoich uczuciach (potrzebach, obawach, pragnieniach itp.) w pierwszej osobie, tzn. "ja". Wypowiedzi typu "ty" hamują dalszą konstruktywną rozmowę, skłaniając dziecko do pominięcia potrzeb rodzica w rozwiązaniu konfliktu albo w ogóle do zaniechania starań dążących do porozumienia.
Tak więc podejmując próbę, wspólnego z dzieckiem, rozwiązania danego konfliktu, mówmy szczerze o tym jakie uczucia w nas się pojawiają, co czujemy, jakie odnosimy wrażenia i rzetelnie (bez negatywnych emocji) je dziecku przedstawmy. Jeśli nie będzie w tym obwiniania dziecka - ono na pewno to doceni i zrozumie. To będzie miało odzwierciedlenie w jego postępowaniu ?liczącym się? z potrzebami rodzica, uwzględniającym je szczerze, spontanicznie i naprawdę chętnie.

Sześć kroków METODY "BEZ PORAŻEK"
Pomocne dla rodziców będzie zrozumienie, że metoda ?bez porażek? składa się z sześciu poszczególnych kroków, do których warto się zastosować.
Krok 1: Rozpoznać konflikt i nazwać go.
Krok 2: Znaleźć możliwe rozwiązania.
Krok 3: Krytycznie ocenić te możliwe rozwiązania.
Krok 4: Decydować się na najlepsze do przyjęcia rozwiązanie.
Krok 5: Wypracować sposoby realizacji tego rozwiązania.
Krok 6: Późniejsze zbadanie oceniające, jak sprawdziło się w życiu to rozwiązanie.

Chociaż wiele konfliktów "w biegu" można wyjaśnić bez przechodzenia wszystkich kroków, lepiej dla rodziców, jeśli rozumieją, o co chodzi w każdym stadium tej drogi.
Krok 1: Rozpoznać i nazwać konflikt.
To jest faza decydująca, jeśli rodzice chcą wciągnąć dziecko w rozwiązywanie problemu. Muszą uzyskać jego uwagę i zapewnić sobie jego współdziałanie we wspólnym rozwiązaniu. Ich szansa jest większa, jeśli uwzględnią następujące wskazania:
1. Wybrać moment, w którym dziecko nie jest czymś zaabsorbowane, zajęte lub przygotowuje się do wyjścia z domu tak, że nie będzie się opierać albo denerwować, że się mu przerwało zajęcie, że się je zatrzymuje, gdy chce wyjść.
2. Wyraźnie i precyzyjnie powiedzieć mu, że powstał konflikt, który trzeba rozwiązać. Nie mówić zbyt ogólnikowo i nie okazywać niepewności przez tak bezskuteczne wypowiedzi jak: "Nie chciałbyś wziąć udziału w rozwiązaniu problemu?" albo "Myślę, że byłoby dobrze, gdybyśmy próbowali to wyjaśnić".
3. W sposób nie pozostawiający wątpliwości i z całą pasją, jaką odczuwasz, powiedz dokładnie, co czujesz, jaka twoja potrzeba pozostaje niezaspokojona, albo co cię niepokoi. Decydujące jest, żeby wypowiadać się w pierwszej osobie, per "ja". "Ja się bardzo gniewam, gdy widzę, że tak starannie przeze mnie posprzątana kuchnia po Twoim obiedzie po szkole jest zupełnie brudna" albo "Odczuwam to jako niesprawiedliwe wobec mnie, że muszę wkładać w porządki domowe tyle pracy, w której Wy, dzieci, mogłybyście mi pomóc".
4. Unikać zdań, które upokarzają dziecko albo obwiniają, jak np. ?Zrobiliście mi nieporządek w kuchni? , ?Wy zachowujecie się w domu jak banda wyzyskiwaczy?.
5. Zupełnie wyraźnie okazać, że jest twoim życzeniem, aby i oni razem z tobą podjęli poszukiwanie takiego wyjścia, które byłoby do przyjęcia dla obu stron, takiego rozwiązania, dzięki któremu ?wszyscy możemy żyć? i potrzeby wszystkich zostaną zaspokojone. Decydujące jest, żeby dzieci uwierzyły w rzetelność twojego życzenia, by znaleźć takie rozwiązanie, w którym nie będzie pokonanych. Muszą wiedzieć, że dewizą tej ?gry? jest zasada: bez porażek i pokonanych, a nie zwycięzca-pokonany w nowym przebraniu.
Krok 2: Rozwinąć możliwości rozwiązań.
Kluczem do tego etapu jest względnie duża liczba możliwych rozwiązań. Matka czy ojciec mogą zaproponować: ?Co moglibyśmy na przykład z tym zrobić??, ?Rozważmy możliwe rozwiązania?, ?Zastanówmy się wspólnie i znajdźmy możliwe rozwiązania?, ?Musi być dużo możliwości rozwiązania tego problemu?. Pomocą dodatkowo mogą być następujące punkty:
1. Spróbuj najpierw wydobyć od dzieci różne rozwiązania. Twoje własne propozycje dodasz później.
2. Najważniejsze: nie oceniać żadnego z zaproponowanych rozwiązań, nie wyrokować. Na to przyjdzie czas w następnej fazie. Przyjmuj (akceptuj) wszystkie pomysły rozwiązań. Przy pomysłach bardzo złożonych dobrze byłoby je zapisać. Przyjmując propozycje nie oceniaj, nawet słowem ?dobre?, bo mogłoby to oznaczać, że inne zgłoszone na listę są mniej dobre.
3. Próbuj nie wyrażać żadnej uwagi, nie okazać na tym etapie, że któreś ze zgłoszonych rozwiązań jest dla ciebie nie do przyjęcia.
4. Jeśli stosujesz metodę ?bez porażek? z okazji problemu obchodzącego kilkoro dzieci, a któreś z nich nie zgłasza żadnej propozycji rozwiązania, powinieneś je zachęcić do własnego udziału.
5. Domagaj się dalszych propozycji rozwiązań tak długo, aż okaże się, że nikt dalszych nie znajduje.
Krok 3: Krytycznie ocenić propozycje rozwiązań.
Dopiero na tym etapie usprawiedliwione jest podjęcie krytycznej oceny zgłoszonych propozycji rozwiązań. Jedno z rodziców może powiedzieć: ?No dobrze, a teraz zastanówmy się, które z tych rozwiązań będzie najlepsze? . Albo też: ?A teraz przyjrzyjmy się, które z tych rozwiązań odpowiada nam wszystkim?. Na ogół te rozwiązania, które albo przez rodziców, albo dzieci zostaną ocenione jako nie do przyjęcia - skreśla się (podając powody, dla których zostają odrzucone) tak, że ostatecznie pozostaną dwa lub jedno. W tym stadium rodzice nie powinni zapomnieć podać uczciwie dzieciom, co odczuwają: ?To by mi się nie podobało? albo ?To nie zaspokoi moich potrzeb?, czy ?Uważam, że to rozwiązanie byłoby niesprawiedliwe wobec mnie?.
Krok 4: Zdecydować się na najlepsze rozwiązanie.
Jeśli przestrzegało się zasad wszystkich poprzednich kroków i wymiana myśli i reakcji uczuciowych była otwarta, szczera i uczciwa, niekwestionowane, rozważne rozwiązanie wyłoni się z dyskusji niemal samo. Czasem któreś z rodziców czy dzieci wysunie twórcze rozwiązanie, najlepsze i do przyjęcia dla wszystkich. Oto kilka małych wskazówek, jak osiągnąć ostateczną decyzję:
1. Rozważania dalszych propozycji prowadzić w odniesieniu do uczuć dzieci, które sprawdzamy następującym pytaniem testowym: ?Z tym rozwiązaniem się zgadzacie??, ?Czy to rozwiązanie zadowoli wszystkich??, ?Sądzicie, że to zlikwidowałoby nasz problem??, ?Czy to da się zrobić??
2. Nie traktuj żadnego postanowienia jako ostatecznego czy koniecznego i niemożliwego do zmodyfikowania. Możesz powiedzieć: ?No dobrze, wypróbujmy to rozwiązanie i zobaczmy jak ono się sprawdzi? albo ?Wydaje się, że takie rozwiązanie odpowiada wszystkim, spróbujmy je wprowadzić w życie i zobaczymy, czy to rozwiązuje wszystkie nasze problemy?, albo ?Jestem gotowa to zaakceptować, czy godzicie się wypróbować to w życiu??
3. Jeśli rozwiązanie składa się z kilku punktów, nieźle byłoby utrwalić je na piśmie, żeby nie zostały zapomniane.
4. Przekonaj się, czy zostało jasno zrozumiane, jakie obowiązki komu przypadają i czy wszyscy gotowi są je wypełnić: "No dobrze, jesteśmy w tym zgodni" albo "Teraz jest dla nas jasne, to jest umowa i zgadzamy się, by każdy podjął część zadania, która na niego przypada".
Krok 5: Wykonać powziętą decyzję.
Gdy już decyzja została przyjęta, pozostaje często konieczność dokładnego rozpracowania szczegółów wykonania. Rodzice i dzieci zajmą się ustaleniem "Kto co wykona i od kiedy?" albo
"Czego potrzebujemy, żeby to zrobić?", albo też "Kiedy zaczynamy?".
Pytania, które często wymagają dalszej dyskusji, np. przy problemach prac domowych czy innych, to: "Jak często?", "W których dniach?" , "Co jest konkretnie wymagane?".
Przy konfliktach dotyczących pory kładzenia się do łóżek, czy przychodzenia do domu, rodzina będzie pewnie dyskutować, kto będzie sprawdzał godzinę.
W konfliktach dotyczących porządku w pokoju dzieci może trzeba będzie bliżej określić, co rozumiemy jako porządek.
Krok 6: Późniejsza ocena krytyczna.

Nie wszystkie początkowe, wynikające z metody bez porażek rozwiązania okazują się dobre. Licząc się z tym rodzice muszą niejednokrotnie dopytywać się u dzieci, czy nadal zgadzają się z podjętym postanowieniem. Dzieci trzymają się nieraz rozwiązań, które później okazują się dla nich trudne do wykonania. Albo też któreś z rodziców natrafia na przeszkody różnego rodzaju, które nie pozwalają dotrzymać jego części zadań wynikających z umowy.
Dobrze byłoby, żeby rodzice po pewnym czasie zapytali się, czy dzieci są zadowolone:
"Jak sprawdza się nasze rozstrzygnięcie?", "Czy jesteś wciąż zadowolony z naszej umowy?".
To ujawni dzieciom rodzicielskie zainteresowanie dla ich potrzeb i życzeń. Niekiedy taka indagacja udzieli informacji, które ukażą konieczność zmiany pierwotnych postanowień. Np. może okazać się niemożliwy powrót do domu w sobotę o określonej porze, bo np. autobus jest o późniejszej godzinie itp.
Naturalnie nie wszystkie posiedzenia podejmowane dla rozwiązania konfliktów "bez przemocy", wymagają przejścia wszystkich sześciu kroków. Niekiedy problem zostaje rozwiązany dzięki jednej propozycji, kiedy indziej na etapie oceniania zgłoszonych możliwości, czasami ktoś jeszcze dorzuci najlepszą. Niemniej jednak warto zachować w pamięci i uwadze tę drogę sześciu kroków.
Podczas podejmowania pierwszej próby porozumienia, dobrze jest wybrać problem od dłuższego czasu nierozwiązany w ten mniej więcej sposób: "Teraz, gdy już wiemy, na czym polega rozwiązywanie konfliktów trzecią metodą, spróbujmy przypomnieć jakieś nasze nierozwiązane problemy. Najpierw więc powiedzcie dzieci, jakie waszym zdaniem sprawy powinny zostać uporządkowane. Co chciałybyście lepiej rozwiązać niż dotychczas? Jakie sytuacje są dla was przykre i nie do zniesienia?".

Korzyści wynikające z podjęcia jako pierwszych problemów zgłoszonych przez dzieci - są oczywiste. Po pierwsze, dzieci są zachwycone, że nowa metoda przynosi im korzyści.
Po drugie, chroni to przed błędnym podejrzeniem, że rodzice wpadli na nowy pomysł "postawienia na swoim" - zaspokojenia przede wszystkim swych własnych potrzeb.
 

       
            
     
   
 © ePartner - Zielona Góra 2024 Kontakt z redaktorem serwisu